W jednej z moich poprzednich prac(restauracja) poznałem pewnego Rysia. Fajny facet. Sympatyczny i charakterystyczny. Zawsze gdy wychodził bon "Pizza Calzone", pieklił się, wyzywał, kopał wiaderka i klął:
"Jak te pierd***ne Robocopy!!!"
Zawsze się z niego śmiałem. Dzisiaj poczułem się jak taki Robocop. Było nas dzisiaj czworo w pracy, a ja musiałem wykonywać zadania za trzech. Drwal ściemniał, Janką trzeba kierować, a ja nie miałem czasu, a Stara Raszpla robiła dziesięć rzeczy na raz i nie zrobiła nic, i jeszcze tylko wkurwiała ludzi. A jeszcze na koniec przyszła Seniorka i za wszystko co było nie tak, zjeba dostała się mnie :/
Why?
Bo jestem najbardziej zaangażowanym pracownikiem na tej zmianie. Problem w tym, że mam dość dostawanie po dupie za to co robią inni. Staram się, ale nic z tego nie mam. Tylko nerwy. Zjeba zawsze dostaje się najlepszym. W związku z tym postanowiłem jutro porozmawiać z moim kierownikiem, że mam tego dość. Nie mam zamiaru się zaharowywać, tym bardziej, że nie idzie za tym żadna konkretna płaca. Będę walił ściemę jak inni.
Koniec
i słusznie, ja ostatnio też staram się nie przepracowywać i żyję o:P
OdpowiedzUsuń