Minęło prawie dwa i pół roku, i wiele się zmieniło. Chciałbym powiedzieć, że na lepsze, ale jakoś nie mogę. Mogę powiedzieć, że nie zmieniło się na gorsze, a to już sukces.
Pokrótce:
Mieszkam gdzie indziej(z Pietrem)
Dalej studiuję(choć musiałem wziąć rok dziekanki).
Dalej pracuję w tym samym miejscu(choć teraz jako kierownik).
Dalej jestem sam(tu się akurat nic nie zmieniło).
No i się postarzałem(ale to ponoć normalne).
Chciałbym powiedzieć, że dojrzałem emocjonalnie, ale to nie byłaby to do końca prawda. Na pewno spoważniałem, jestem mniej spontaniczny i dalej mam problemy ze spotykaniem się z facetami.
Co się zmieniło na + to na pewno jestem mądrzejszy, bardziej inteligentny. To zasługa studiów.
Na pocieszenie powiem, że na pewno wyostrzył mi się język. Potrafię być bardziej bezczelny i mam bardziej wyszukane poczucie humoru.
Na pewno się o tym przekonacie.
Cześć powodzenia i wytrwałości
OdpowiedzUsuńAle wiesz co? Ten czas zapierdala jak szalony!
OdpowiedzUsuń