Dziś będzie trochę ambitnie i poważnie.
Na Uczelni, na ćwiczeniach z Emocji i Motywacji (w skrócie - EMO) Mieliśmy zapisać sobie pytanie dotyczące emocji, na które odpowiedz chcielibyśmy znaleźć na tychże zajęciach. Padły pytania o gniew i miłość, jednakże Psorka zapisała dwa z naszych pytań na tablicy. 1. "Czy warto mieć dzieci?", oraz 2. "Dlaczego najbardziej ranimy tych których kochamy?"
Pierwsze pytanie wywołało lawinę aspektów jakie trzeba wziąć pod uwagę zanim człowiek zdecyduje się na dzieci. Ale to głębszy temat, którego ni chcę dziś drążyć!!!
Drugie pytanie było mi trochę bliższe.
Zacznę od tego, że ci wszyscy ludzie z mojej grupy zrobili na mnie ogromne wrażenie. Chyba wszyscy są już po jakiś studiach, i poszli na drugi kierunek, bo: albo im się nudzi, albo chcą poszerzyć kwalifikacje, albo nie mogą znaleźć pracy(niepotrzebne skreślić). Czułem się tam trochę jak dziecko z zespołem Down'a.
Ale wracając do tematu. Jakaś laska, stwierdziła, że nienawiść to wzgardzona miłość. I wszyscy poszli za tym stwierdzeniem jak stado owiec. Psorka chciała ich wyprowadzić z błędu, (że nienawiść to złe określenie, zbyt ogromne pojęcie), ale się nie dali.
Nie twierdzę że byli w całkowitym błędzie, ale bardzo ograniczone pole widzenia. miłość to tylko jadna w wielu przyczyn nienawiści. Jest jeszcze strach, gniew, niewiedza, nietolerancja i pewnie jeszcze kilka innych o których nie wiem.
Gdyby ich teza była prawdziwa, znaczyłoby to, że podkochiwałem się w Słoniu (kilka lat temu, kilka zakładów pracy temu), a był to po prostu kretyn który zasługiwał tylko by nu z krzesła w plecy przypierdolić!!!
Ale nienawiść jest bardzo złą emocją, i trzeba z nią walczyć. Dlatego też wrzucam kilka fotek z kampanii NOH8 (no hate = nie, nienawiści). Jest to akcja która ma na celi walkę z nietolerancją i homofobią! A także walczy o równouprawnienie i prawa do małżeństw jednej płci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz