Byłem ostatnio na siłowni. Nic w tym dziwnego gdyby nie to, że już drugi dzień mnie mięśnie brzucha bolą. Szczególnie jak się śmieję.
Wczoraj mieliśmy gości. Mariolka miała urodziny więc zjechała się najbliższa rodzinka. Wujek miał taką głupawkę, że kwiczeliśmy ze śmiechu. I to jeszcze na trzeźwo. Bo faceci zmotoryzowani, Tomson na mecz, a Ciotka do pracy.
Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów było tak wesoło na trzeźwo. Ja mogłem pić, ale się trochę objadłem.
Jutro znowu się przejadę na siłownie. Trzeba trochę pomęczyć swoje ciało. Ostatnio przebiegłem 6,17km. To chyba podpada pod masochizm już :P
Trochę bełkocę.
Idę po piwo :D
Rezerwuj ten termin - 21.05.2011
OdpowiedzUsuńGREAT MARATHON WALL - BIEG PO MURZE CHIŃSKIM!!
czekam tam na Ciebie:)))))))
ja bym chciał biegać nadal i się wreszcie na siłownie ruszyć. motywacja - zero.
OdpowiedzUsuńzatem nie narzekaj :D
Bieg po Murze Chińskim, fajna sprawa. Tylko kto mi kupi bilet do chin??????????
OdpowiedzUsuńimpreza bez procentów :P eee, to jaka to impreza ;)
OdpowiedzUsuń