Ostatnio miewam pokręcone sny.
W czwartek, po urodzinach Mariolki byłem obżarty. Byłem też po jednym piwie. W nocy śniło mi się, że jestem ratownikiem, na jeziorze, które w połowie jest zamarznięte. Na dodatek potrafiłem latać.
W piątek wypiłem sobie na sen dwa piwka, które do dzisiaj zalegają w lodówce. Śniło mi się, że jestem płatnym zabójcą i byłem wplątany w intrygę z czarnoksiężnikami. I akcja częściowo działa się na miejskim stadionie Lecha.
Wczoraj też wypiłem sobie dwa piwka na wieczór. Śniło mi się że rzucam się z kimś w supermarkecie wszystkim, co popadnie, byle narobić większego bałaganu.
Muszę przestać piwkować przed snem :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz