W moim domu nie ma takiego pojęcia :/
W sobotę na przykład, gdy obudziłem się rano, miałem plan posprzątać swój pokój dogłębnie. Po czym Mariolka zadała pytanie:
Mariolka: A może weźmiesz się za sprzątanie mieszkania?
Max: Idę na siłownie.
Po czym wyszedłem. Mariolka wyszła z domu chwilę przede mną. Szła do fryzjera. Ja pojechałem na siłkę, przebiegłem 6,5km wróciłem do domu, zdążyłem wypić pół kawy, a Mariolka dopiero wróciła od fryzjera.
Ja posprzątałem swój pokój. Mariolka oczywiście męczyła mnie, bym posprzątał resztę też. Nie zgodziłem się.
Niedziela jest dniem świętym. W końcy pochodzę z katolickiej, bardzo religijnej rodziny. Ale dzisiaj oczywiście, znowu mam misję posprzątać mieszkanie. Pierdole. Nie robię.
Jutro z kolei już Ojciec wymyślił, że weźmie mnie i Młodego na działkę, by przesadzić cztery tuje. Oczywiście nie pytał się nam o zdanie, jakie mamy plany. To, że mamy wolne, uprawnia go do decydowania za nas.
Z JAKIEJ K***A RACJI ?!?!?!?!
Nie ma dla nich znaczenia, że ja chcę chodzić na siłkę i na basen, bo płacę grube siano za to. Moje plany nie maja dla nich żadnego znaczenia. A mój stan psycho-fizyczny tym bardziej.
Nie mogę się doczekać by wyprowadzić się z chaty. Tylko kiedy to będzie?????????
Maxwell, ale podejdź do tego inaczej. Czy Ty wiesz jak kopanie w ogrodzie ćwiczy mięśnie brzucha??
OdpowiedzUsuńi nie narzekaj na dom rodzinny. Jeszcze za nim zatęsknisz!!
pzdr
popieram zdanie "pierdole, nie robię"
OdpowiedzUsuńDom rodzinny???
OdpowiedzUsuńraczej Rodzinny Dom Wariatów!!!
:P