Zaczynam się zachowywać jak Mariolka! O godzinie 22:00 padam na twarz i oczy mi się kleją, a o godzinie 8:00 jestem już na nogach!!! Podejrzewam, że jest to spowodowane moim trybem pracy i przyzwyczajeniem do niego. A tymczasem przez najbliższy miesiąc czeka mnie większość popołudniówek i chciałbym się do nich już przygotować, i posiedzieć do północy, pooglądać filmy, a tu lipa! Wczoraj oglądałem "Blow" z Johnny'm Depp'em, przedwczoraj stary Disney'owski "Taran i czarodziejski kocioł" i po prostu wymiękłem. Dziś planuję oglądać serial "Teen Wolf". Może potrzebuję małej dawki adrenaliny? Ale sądząc po tych stresach co ostatnio przeżywam, może adrenalina jest ostatnią rzeczą jakiej mi trza. Może na prawdę trza mi snu?
Gdzie te czasy, gdy siedziało się do północy, do 1:00 i na siłę się kładło spać????????????
Nie raz o północy szedłem sobie na spacer po okolicy na Łazarzu. Nawet tu na Chwaliszewie zdarzało mi się odwiedzać Pietra w pracy, na bardzo późną przekąskę :P A teraz nie mam siły wychodzić z chałupy i sam jestem na siebie za to zły. Nawet pogoda wczoraj sprzyjała na spacery.
Przecież jestem jeszcze młody!!! Chyba. Mam tylko 26 lat!!! W łóżku powinienem przeżywać zupełnie co innego!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz