Zastanawialiście się kiedyś nad własną poczytalnością umysłową???
Brian: Nad swoją: nigdy. Nad twoją: zawsze!
Cześ: Ja nie muszę. Jestem wytworem twojej wyobraźni, co mówi o twoim zdrowiu psychicznym.
Hamlet: Jakby to ująć, ażeby się z prawdą nie minąć...?
Max: Ty już o zdrowiu psychicznym się nie wypowiadaj, Hami!
Generalnie, nie wiem nawet dlaczego zachciałem poruszyć ten temat. W głowie miałem wszystko ładnie poukładane, co chciałem napisać, jednakże jak zwykle popsuł wszystko konflikt "mózg-ręka".
Zastanawiam się czasem jak ja muszę być bardzo jebnięty, żeby pracować w takiej firmie jak moja, jak bardzo jebnięci są klienci, i na ile starczy mi jeszcze sił...
Dzisiaj w pracy do tego, chodziłem jak naćpany. Po wczorajszym szlifowaniu tak mnie bania napierdalała, że ledwo potrafiłem utrzymywać równowagę. Do tego ledwo widziałem na oczy. No i jak zwykle miałem furę roboty do ogarnięcia. Jak tak dalej pójdzie to szykuje się L4. Niby miałem dwa dni wolnego i niby wypocząłem, ale jak tylko zobaczyłem ten burdel na kółkach, to podziękowałem.
A oprócz tego w głowie kołatało mi milion myśli, milion pomysłów, a czasu wolnego mało, a sił jeszcze mniej. Dlatego ostatnio po przyjściu z pracy robię sobie papu i się odmóżdżam przy filmach i serialach. Jakoś trza się oderwać od szarej rzeczywistości.
Hamlet: W tym szaleństwie jest metoda.
Max: Czy to nie są czasem słowa Poloniusza?
Hamlet: A i owszem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz