Skurwysyny znowu mnie zostawili samego na cały weekend i powiedzieli "Radź se" Z tego zmęczenia znowu zacząłem widywać ten charakterystyczny uśmiech i świecące niebieskie oczu.
Mały, złośliwy, gadatliwy kot. Nazywam go Cześ - taki skrót od "Kota z Cheshire"
Zacząłem go widywać póltora roku temu po przeczytaniu Alicji w Krainie Czarów. Przez Długi czas widziałem same oczy i uśmiech i myślałem, ze od zmysłów odchodzę. Widuję też czasami Hamleta, który mi wszędzie czaszki zostawia, Freda i Georga Wesley'ow i kilkoro innych postaci z przeczytanych książek.
Wracając do tematu. Gdy wczoraj łaziłem i przeklinałem ilość roboty jaką mam do wykonania, Pojawił się Cześ i rzekł
"Nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi. A ty kochany nie bardzo masz czym szarżować!"
A gdy Chłopiec z Blizną, przyszedł i zaczął się nabijać zawołałem za nim:
"A w ryj chcesz?"
"I drugiego do ręki?" Dopowiedział Cześ.
Wymiękłem
Poszedłem do Seniority i poprosiłem by poszła do apteki po Nerwosol!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz