piątek, 3 grudnia 2010

Pierd****a komunikacja miejska!!!

Gdybym dorwał dzisiaj Demonicznego motorniczego, to przegryzł bym mu krtań. Mimo, że w żaden sposób nie zawinił. Po prostu oberwało by mu się za całą komunikację :P

Po pracy poszedłem na zakupy. Dostałem bony z pracy więc postanowiłem kupić prezenty. Z torbą pełną zakupó poszedłem na przystanek i musiałem czekać 20 min na tramwaj. W połowie odległości między pierwszym a drugim przystankiem(a jadę zawsze 3/4 trasy), tramwaj zaczął się dymić i stanął w szczerym polu. Trzeba było iść 200m po kolana w śniegu do kolejnego przystanku, by się przesiąść na autobus. Tam też czekałem 20 min. nim przyjechał. A że tylko jeden bus mi pasował, który jechał przez całe miasto, jechałem 45min, zamiast 20u.

Szlag mnie trafiał.

Mam dość.

Kino 22: Harry Potter i Insygnia Śmierci

Poszliśmy w siedem osób. Brooke, Pietro, Dziecko Oświęcima, Stach, dwie inne dziewczyny i ja. Było wesoło.

Brooke mówi, że się wynudziła na filmie. Ja z kolei jestem zachwycony filmem. Chociaż uczciwie przyznaję, że sam film oceniłbym na 5(z 10), ale ważniejsze dla mnie było odwzorowanie książki. I za to daję 10, a nawet 11 :D

Ogólna ocena filmu: 7,5.

Co tu dużo mówić...

Tyle.

Brooke przywiozła zimę

Do wtorku było w miarę do wytrzymania. Zaczynał padać śnieg, ale temperatury nie były zbyt niskie. Dopiero w środę przyszły masakryczne mrozy. Razem z pojawieniem się Brooke w Mieście Koziołków.

Stwierdzam, że czas spędzony w dobrym towarzystwie leci zbyt szybko. Nawet nie wiem kiedy mi minęły te dwa dni. Obejrzeliśmy kilka horrorów, byliśmy w kinie, odwiedziliśmy kawiarnię i pub. i wypiliśmy po kilka drinków na bazie Martini :D

Czas spędzilibyśmy jeszcze lepiej, ale ten mróz odbierał nam siły i ochotę.

Ale co tam. Było wesoło i to się liczy!!!