wtorek, 6 listopada 2012

Klonowanie

Jest to proces który powinienem chyba ogarnąć na stopie codziennej!

Dzisiejszy dzień pięknie obrazuje to, co się ostatnio u mnie dzieje.

W pracy miałem dzisiaj zmianę od 4:00 do 12:15. Pomijam fakt, że się spuźniłem przez kochane ZTM. Okazało się, że mam szkolenie(o którym zapomniała kierowniczka) od 11:00 do 14:00, Byłem cały czas potrzebny na miejscu pracy, a na ok 13:00 miałem umówionego Kominiarza.

Jeżeli ktoś liczy, to powinienem być w trzech miejscach na raz. I tak mam cały czas.

Po pracy muszę przyszykować szkolenie do pracy, muszę się uczyć, mam do opracowania na uczelnie eksperyment, no i jeszcze oczekują, że będę pomagał w remoncie Mariolki. Do tego, musze być w mieszkaniu, by wpuścić kominiarza. Hydraulik ma wymienić boiler.

Wymiękam

wtorek, 23 października 2012

Głuchy telefon

Ostatnio kilka razy próbowała się do mnie dodzwonić Brooke. Niestety zawsze coś. Albo jestem na uczelni w środku wykładu, albo jestem w pracy, albo Brooke jest w pracy :( Taka zabawa w głuchy telefon :(


Odezwał się we mnie czarny humor i wysłałem Brooke SMSa o treści: "Jeżeli chcesz się do mnie dodzwonić to mam czas w piątek między 12ą a 13ą". Smutne, ale prawdziwe. Praca, nauka, remont Mariolki, zepsuty boiler, i tak kurwa cały miesiąc...

sobota, 20 października 2012

Integracja

Przedwczoraj po przyjściu z pracy, moi współlokatorzy kręcili się i rozmawiali. I tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy razem pić piwka. Jest to o tyle dobre, że Pandora działała mi zawsze na nerwy, bo wiecznie była sfochowana!!! A teraz mieliśmy okazję sobie na spokojnie porozmawiać. Pandora się nawaliła dwoma piwami :P No i Królewicz wpadł na pomysł picia wódki 3go Listopada. Wszystko ładnie, pięknie, ale ja w ten weekend mam zajęcia na uczelni.

Zaraz z resztą też jadę na uczelnie :P

Alter Ego

Czy każdy ma jakieś Alter Ego???

Sądzę, że tak! Szczególnie w obecnej erze internetu. Każdy ma jakąś drugą twarz, którą pokazuje, by ukryć swoje prawdziwe JA. Bądź też, chce by widziano go takim jakim sam chce być. Niektórym też jest o wiele łatwiej tworzyć pod pseudonimem artystycznym. To też druga twarz.

Temat nasunął mi się, gdy ostatnio w pracy dyrektorka zapytała mi się: "gdzie masz identyfikator?". Najzwyczajniej  w świecie zapomniałem go przypiąć. Moja odpowiedź brzmiała: "choć raz chcę być incognito". Dyrka się uśmiechnęła, ale w mojej głowie nastąpiła lawina myśli, a co za tym idzie... emocji!

Bardzo często żałuję, że nie wolno mi w pracy wielu rzeczy powiedzieć. Muszę gryźć się w jęzor. Muszę zachowywać się przyzwoicie, muszę świecić przykładem. Ale jeśli tylko ktoś nie patrzy, to przy kolegach z pracy(oczywiście nie wszystkich), mówię to co naprawdę myślę!

Ale tak naprawdę, to chciałem mówić o czymś innym. Dawno, dawno temu... (w odległej galaktyce...) stworzyłem postać. Takie moje Alter Ego. Z czasem, stworzyłem tej postaci przyjaciół, wiele przygód i cały Świat! Przez ponad dekadę, gdy się tylko nudziłem, wracałem do tej postaci. W pewnym momencie wpadłem na pomysł, by spisać przygody, które odbyły się tylko w mojej głowie. Chciałbym się podzielić tym wszechświatem. Powstała by saga 10 razy większa i lepsza niż Harry Potter!!! Chociaż z jednej strony zawsze się bałem spisywać wszystko od początku. Wiem też że nie mam takiego talentu do pisania jak Brooke!!! Zazdroszczę mu jego umysłu!!! Śmieje się zawsze, że chciałem mieć na własność jego najlepszy i największy organ.,.. MÓZG

piątek, 12 października 2012

Nienawiść

Dziś będzie trochę ambitnie i poważnie.

Na Uczelni, na ćwiczeniach z Emocji i Motywacji (w skrócie - EMO) Mieliśmy zapisać sobie pytanie dotyczące emocji, na które odpowiedz chcielibyśmy znaleźć na tychże zajęciach. Padły pytania o gniew i miłość, jednakże Psorka zapisała dwa z naszych pytań na tablicy. 1. "Czy warto mieć dzieci?", oraz 2. "Dlaczego najbardziej ranimy tych których kochamy?"
Pierwsze pytanie wywołało lawinę aspektów jakie trzeba wziąć pod uwagę zanim człowiek zdecyduje się na dzieci. Ale to głębszy temat, którego ni chcę dziś drążyć!!!

Drugie pytanie było mi trochę bliższe. 
Zacznę od tego, że ci wszyscy ludzie z mojej grupy zrobili na mnie ogromne wrażenie. Chyba wszyscy są już po jakiś studiach, i poszli na drugi kierunek, bo: albo im się nudzi, albo chcą poszerzyć kwalifikacje, albo nie mogą znaleźć pracy(niepotrzebne skreślić). Czułem się tam trochę jak dziecko z zespołem Down'a.
Ale wracając do tematu. Jakaś laska, stwierdziła, że nienawiść to wzgardzona miłość. I wszyscy poszli za tym stwierdzeniem jak stado owiec. Psorka chciała ich wyprowadzić z błędu, (że nienawiść to złe określenie, zbyt ogromne pojęcie), ale się nie dali. 

Nie twierdzę że byli w całkowitym błędzie, ale bardzo ograniczone pole widzenia. miłość to tylko jadna w wielu przyczyn nienawiści. Jest jeszcze strach, gniew, niewiedza, nietolerancja i pewnie jeszcze kilka innych o których nie wiem. 
Gdyby ich teza była prawdziwa, znaczyłoby to, że podkochiwałem się w Słoniu (kilka lat temu, kilka zakładów pracy temu), a był to po prostu kretyn który zasługiwał tylko by nu z krzesła w plecy przypierdolić!!! 

Ale nienawiść jest bardzo złą emocją, i trzeba z nią walczyć. Dlatego też wrzucam kilka fotek z kampanii NOH8 (no hate = nie, nienawiści). Jest to akcja która ma na celi walkę z nietolerancją i homofobią! A także walczy o równouprawnienie i prawa do małżeństw jednej płci.






 



 


poniedziałek, 8 października 2012

Pierwszy zjazd na uczelni

Zapomniałem jak bardzo nie lubię szkolnego hałasu! Kiedy trzeszczy ponad 200 osób! Ale za to usadowiłem się odpowiednio. Na wprost stolika, przy którym wydawali legitymacje i mogłem dyskretnie obczajać tyłki tych niewielu facetów. Mogłem też sobie pokpić z kilku wieśniar. Jedna pulchna dziewczyna miała bluzkę w panterkę, koszulę w kratę, kurtkę jeansową w gwiazdki, a we włosach sztuczne pasemka koloru czerwonego i pomarańczowego. Wiocha!

Wykład był męczący, gdyż profesorek mówił cicho, niewyraźnie i pięć razy to samo! I do tego mnie dupa bolała od siedzenia tyle godzin w jednym miejscu! Nie będzie to łatwy przedmiot :(

W niedziele miałem tylko ćwiczenia od 14ej do 21ej. Psorki wydają się w miarę sympatyczne, ale wymagające. Materiału też jest dużo, ale myślę, że ogarnę to!

A grupę mam bardzo zróżnicowaną! Są 4 osoby ze Szczecina, 1 z Warmii, kilka z Leszna i Kościana. Na 38 osób chyba nawet mnniej niż połowa jest z Poznania. I jest tylko 6 facetów, w tym dwóch megaprzystojnych!!!!

No i jest jeszcze podstawowe prawo psychologii!

Różni ludzie, w różnych sytuacjach zachowają się różnie!

sobota, 6 października 2012

Męska flaszka


Tak to nazwał Jeżyk :D 

Generalnie Pietro wpadł po 17ej na kawusię, a skończyło się, że wylylymy połówę. Co prawda nie Absoluta, tylko Wyborową, ale zawsze :P A tylko połówkę, bo nie chcieliśmy się najebać, ino kulturalnie se wypić! Posiedzieli my i pogadali we dwójkę jak za starych, dobrych czasów! 

Potrzebowałem tego. Takiego ludzkiego odprężenia się. Musiałem przestać myśleć o problemach, i o pracy przede wszystkim :D Pietrowi też zapewne było potrzebne coś takiego :P

Na szczęście obudziłem się bez żadnego cienia kaca, więc ze spokojem i czystym sumieniem mogę iść zaraz na uczelnię :D O 9:00 mam inaugurację roku :D

Salut.

piątek, 5 października 2012

czwartek, 4 października 2012

Wszystko mnie boli :(

I chyba nadwyrężyłem sobie prawy nadgarstek!

Brian: A ja wiem dlaczemu!!!
Max: Nie! Nie wszyscy całymi dniami się masturbują w przeciwieństwie do Ciebie!!!

Od poniedziałku do jutra, codziennie chodzę na rano do pracy. Po pracy jeżdżę do Mariolki pomagać w remoncie. To właśnie podczas tych wszystkich prac, gdzieś po drodze coś mi strzykło w nadgarstku :(

Jest jednak jeden duży plus w tym wszystkim. Cały tydzień jeździłem do Mamusi na obiadki :P I tym właśnie sposobem w tej chwili jem przepyszną Carbonarrę :D

Zauważyłem też że około 1,5h dziennie spędzam w tramwajach :/

A wieczorem, nie zasypiam! JA TRACĘ PRZYTOMNOŚĆ :P

A na pocieszenie, mój wolny weekend spędzę na uczelni :P

piątek, 28 września 2012

Słów kilka o Kruku

Miał ostatnio przyjechać, zapoznać się z mieszkaniem i mieliśmy ustalić warunki jego przeprowadzki. Co z tego wyszło? Jedno wielkie nic. Kruk nie dał w ogóle znaku życia. A jak mu napisałem, "czy żyje?", odpisał, że miał ciężką torbę, nie wiedział jaka to dzielnica, i nie chciało mu się łazić, a poza tym zachlał z koleżankami. Brak słów! 
On to by chciał, żeby to za niego ktoś znalazł pracę w poznaniu, znalazł dach nad głową, przeprowadził go i najlepiej jeszcze utrzymywał.

Mam dla niego jedno słowo: DOROŚNIJ!!!


środa, 26 września 2012

xQzyn


Wracając do xQzyna. Jeszcze w życiu nie widziałem tak przystojnego księdza!!!

Brian: No chyba, że w pornosach. oczywiście!!!

Błąd! Nawet tam! Chłopak jest tylko o rok ode mnie starszy, nosi okulary, jest bardzo wysoki, szczupły, ma krótko ścięte, bardzo ciemne włosy. Chyba sam Michał Anioł twarz mu dłutem haratał! Ideał!!! Z charakteru też bardzo normalny, inteligentny chłopak.

Pietro: Zaproponuj mu bitą śmietanę :D

Nie wytrzymałem!!! Jebłem śmiechem!!!

W każdym bądź razie, przeniósł się ostatnio do parafii mojej babci, na Boninie, i kusi mnie, żeby tam jeździć na niedzielne msze z jego udziałem. Jest to xiądz, dla którego mógłbym się nawrócić!

Brian: Przecież już cię wyjebali z seminarium i x-komunikowali...
Max: Nie przypominaj mi nawet.
Brian: Za co Cię wyjebali?
Max: Za bycie pijanym.
Brian: I....????
Max: Yyy...Sex na zakrystii.
Brian: Uwielbiam jak się do tego przyznajesz!!!

Ja nie!

Czy to już starość???



Zaczynam się zachowywać jak Mariolka! O godzinie 22:00 padam na twarz i oczy mi się kleją, a o godzinie 8:00 jestem już na nogach!!! Podejrzewam, że jest to spowodowane moim trybem pracy i przyzwyczajeniem do niego. A tymczasem przez najbliższy miesiąc czeka mnie większość popołudniówek i chciałbym się do nich już przygotować, i posiedzieć do północy, pooglądać filmy, a tu lipa! Wczoraj oglądałem "Blow" z Johnny'm Depp'em, przedwczoraj stary Disney'owski "Taran i czarodziejski kocioł" i po prostu wymiękłem. Dziś planuję oglądać serial "Teen Wolf". Może potrzebuję małej dawki adrenaliny? Ale sądząc po tych stresach co ostatnio przeżywam, może adrenalina jest ostatnią rzeczą jakiej mi trza. Może na prawdę trza mi snu?




Gdzie te czasy, gdy siedziało się do północy, do 1:00 i na siłę się kładło spać????????????
Nie raz o północy szedłem sobie na spacer po okolicy na Łazarzu. Nawet tu na Chwaliszewie zdarzało mi się odwiedzać Pietra w pracy, na bardzo późną przekąskę :P A teraz nie mam siły wychodzić z chałupy i sam jestem na siebie za to zły. Nawet pogoda wczoraj sprzyjała na spacery. 
Przecież jestem jeszcze młody!!! Chyba. Mam tylko 26 lat!!! W łóżku powinienem przeżywać zupełnie co innego!!!!






wtorek, 25 września 2012

Sposób na wszystko

Wiem, że to niezdrowe i takie tam...

Ale!

Nic mnie tak nie odstresowuje jak jedzenie!
Tak więc wybrałem się na spacer do Empiku, a potem poszedłem do Biednej-Bronki. Musiałem kupić mleko, ale kupiłem przy okazji 1kg Frytek. Ale żeby nie było za kolorowo, to przypaliłem sobie udka z kurczaka. A buraczki troszkę przechrzaniłem. Frytki za to wyszły wyśmienite!!!


DEBILE!!!! WSZĘDZIE DEBILE!!!!!!!!!!!

Moja furia sięga zenitu



Mam ochotę kogoś zaszlachtować! Powód? Przywieźli mi wągiel, a ja nie mogę się dostać do piwnicy, bo jakiś kretyn naprawił drzwi dzielące dwa korytarze w piwnicy, a klucze ma dozorca, który jest tymczasowo nieobecy!!!

DEBILE

Przez to musiałem odłożyć wszystko na czwartek rano. A specjalnie mam 3 dni wolnego by właśnie teraz to załatwić!

IDIOCI

A tak wracając do mojego poprzedniego wpisu...
Jak już mówiłem... Wszystko czego się tknę zamienia się w fiasko!!! Zaczynam się bać wyjść z mieszkania!!!!

Może będę kusił los, ale jednak muszę wyjść stąd, bo zaraz na łeb dostanę!!!!
NARA!!!

poniedziałek, 24 września 2012

Porażka

Mam jakieś dziwne wrażenie, że wszystko, czego się ostatnio tknę, przeradza się w FIASKO!!!



Już od dawna wiem, że nie mogę nic planować, bo wszystko chuj strzela. Spontaniczność jest moim jedynym sprzymierzeńcem. Ale za spontaniczność nie kupię chleba, i nie opłacę rachunków!!! To nawet nie tylko o plany chodzi. Nawet jeżeli zarezerwuję sobie trochę czasu na coś, to zawsze ktoś/coś mi staje na drodze. Albo pogoda się skurwi. Albo ktoś zaginie w akcji. Albo skończą mi się fundusze. Albo się rozchoruję.

Brian: Jak nie urok, to sraczka! :P

W tej chwili mam na myśli przenosiny Kruka do Pozka. Miał dzisiaj przyjechać i mieliśmy dogadać szczegóły, i takie tam. Mieliśmy się też zabawić we własnym towarzystwie. A tymczasem od naszej ostatniej rozmowy, nie było go na necie, i nie daje znaku życia. Nie jest może to aż takie niezwykłe, gdyż on prawie nigdy nie mam nic na koncie. Ale mówił, że ma dziś cały dzień wolny, a tym czasem kamień w wodę. Specjalnie siedzę cały dzień na necie i czatuję na niego.

W międzyczasie skończyłem się męczyć z oknem, posprzątałem wszelkie ślady farby, zrobiłem obiad, przyszyłem urwany guzik przy spodniach i obejrzałem film.

A tymczasem ubywa mi zapasu nadziei na to wszystko. Wiem, że nie powinienem narzekać, bo przecież i tak mam wiele rzeczy, o których inni mogą pomarzyć... Bla, bla, bla....
Staram się myśleć pozytywnie. Gram w totka i szukam wszelkich opcji polepszania swojego życia. Mimo iż kosmos rzuca mi kłody pod nogi! Mam dość buntowniczy charakter i nie poddaje się niczemu co działa przeciw mnie. Ale jestem tylko człowiekiem i siły mogą mi się kiedyś skończyć.

A mi nie zostaje nic innego jak przywdziać uśmiech i próbować dalej...


sobota, 22 września 2012

Na-wprzód-nie-wiedziajka dla Brooke

Zgadnij, kogo zaprosiłem do mojego mieszkania, jako współlokatora, na współdzielenie pokoju???

Zanim podam odpowiedź, wytłumaczę DLACZEGO!!!

Po pierwsze... Primo
          Finansowo stoję trochę krucho, więc poszukiwałem wszelkich możliwości uzbierania dodatkowych funduszy. Żyję z miesiąca na miesiąc, a chciałbym uzbierać jakieś oszczędności, by chociażby móc wyjechać w przyszłym roku, gdziekolwiek na wakacje. Fundusz "Na Czarną Godzinę" też by się przydał.

Po drugie... Primo
          Jak to u mnie emocjonalnie zawsze wygląda, trochę mi samotnie... i zimno. Miałem ostatnio ogromną ochotę poprzytulać się do kogoś. Tak po prostu, po ludzku... przytulić jakieś m(i)ęskie ciało :P No i przypomniało mi się z kim ostatnio tak miło i beztrosko spędziłem czas. B!yło to już dość dawno temu, ale dobre wspomnienia trza kolekcjonować i pielęgnować.

Po trzecie... Primo... Ultimo!
          Usłyszałem jakiś czas temu, że dana osoba chcę się przenieść.

A skoro 2 + 2 + 2 = ileśtam

Napisałem do naszego Kruczego przyjaciela z Leszna, i prawdopodobnie od października, będzie on moim współlokatorem.
A przy okazja połączę przyjemne z pożytecznym :P


Cześć Pracy!

Brian: Niech żyje bezrobocie!!!

Nie lubię się powtarzać, więc temat pracy ograniczę tylko do tego, że nic nowego się nie dzieje. Wciąż nakurwiam jak taki Robocop!!!

Żeby się nie zanudzić, wymyśliłem sobie, że pomaluję okno przed zimą. A że nie bardzo mam siły, to robię to po troszeczku, na raty. dwa dni szlifowałem zewnętrzne skrzydła i ramę, trzeci dzień odpoczywałem, kolejne dwa dni malowałem i jutro znowu będę malował, i zewnętrzną część okna będę miał skończoną.

Zamówiłem też węgiel na wtorek :P

poniedziałek, 17 września 2012

Ciężki tydzień :/

Wiem, że cały tydzień nie pisałem, ale pokrótce go streszczę.

Pn, wt i śr: na rano do roboty. popołudniu dostałem dreszcze, nudności i co nie tylko. Nałykałem się prochów i nie poszedłem w czwartek do pracy. Pół dnia przespałem, drugie pól pomagałem Mariolce umierając jednocześnie. W piątek popołudniu do roboty, potem do Siekiery na urodziny(nie piłem, bo żołądek miałem jeszcze słaby). W sobotę od rana wielkie sprzątanie i szykowanie parapetówy. Wielkie chlanie. Niedziela zgon, ale i tak musiałem na 15tą jechać na mszę za dziadka i za ojca. No a dzisiaj byłem na pogrzebie ciotki. 

Ciekawostka. Mam Kuzyna Księdza. Na pewno go będę wspominał jeszcze. Będzie to xQzyn

Na razie nie chcę mi się więcej pisać :/

poniedziałek, 10 września 2012

Ładny chłopiec

W pracy widziałem dzisiaj bardzo przystojnego... (powiedziałbym chłopca, ale jego zarost mi nie pozwala) mężczyznę. Miał średniej długości blond włosy, ciemny zarost, ładną konstrukcję oczu... i w ogóle był bardzo ładny. 

Nie pisałbym o nim, gdyby nie jeden szczegół. Jego zarost na twarzy nie pasował do koloru włosów. Włosy miał zbyt jasne. Ładne, proste, zadbane, i nie wyglądały jak farbowane. Jednakże zarost miał ciemniejszy. Dużo ciemniejszy, ale nienachalny. Delikatny i równomierny. Wiem, że o prawdziwości włosów decyduje kolor brwi. Nie tym razem. 

Nie potrafiłem zdecydować, czy wygląda naturalnie, czy sztucznie. Wyglądał intrygująco i tego się trzymajmy. 

Najważniejsze jest to, że nie mogłem od niego oczu oderwać! I jak to mówi kumpela z pracy: "Zrobiłbym go" :P

niedziela, 9 września 2012

Magiczna kula

Kiedy nie wiem co mam zrobić, jakiego wyboru dokonać, zwracam się do najwyższej instanci. Mojej kuli Zgaduli. Zadałem jej 3 pytania. Odpowiedzi mnie rozjebały na łopatki. Leżę i kwiczę ze śmiechu.

1. Czy mam się spotkać z chłopcem z Górczyna?

YES, YES, YES

2. Czy mam się spotkać z chłopcem z Jeżyckiego?

NA PEWNO TAK

3. Czy mam się spotkać z chłopcem z Przyjaźni.

JAK DLA MNIE, REWELACJA

Nie mam więcej pytań :P

czwartek, 6 września 2012

Poczytalność umysłowa

Zastanawialiście się kiedyś nad własną poczytalnością umysłową???

Brian: Nad swoją: nigdy. Nad twoją: zawsze!
Cześ: Ja nie muszę. Jestem wytworem twojej wyobraźni, co mówi o twoim zdrowiu psychicznym.
Hamlet: Jakby to ująć, ażeby się z prawdą nie minąć...?
Max: Ty już o zdrowiu psychicznym się nie wypowiadaj, Hami!

Generalnie, nie wiem nawet dlaczego zachciałem poruszyć ten temat. W głowie miałem wszystko ładnie poukładane, co chciałem napisać, jednakże jak zwykle popsuł wszystko konflikt "mózg-ręka".
Zastanawiam się czasem jak ja muszę być bardzo jebnięty, żeby pracować w takiej firmie jak moja, jak bardzo jebnięci są klienci, i na ile starczy mi jeszcze sił...
Dzisiaj w pracy do tego, chodziłem jak naćpany. Po wczorajszym szlifowaniu tak mnie bania napierdalała, że ledwo potrafiłem utrzymywać równowagę. Do tego ledwo widziałem na oczy. No i jak zwykle miałem furę roboty do ogarnięcia. Jak tak dalej pójdzie to szykuje się L4. Niby miałem dwa dni wolnego i niby wypocząłem, ale jak tylko zobaczyłem ten burdel na kółkach, to podziękowałem.
A oprócz tego w głowie kołatało mi milion myśli, milion pomysłów, a czasu wolnego mało, a sił jeszcze mniej. Dlatego ostatnio po przyjściu z pracy robię sobie papu i się odmóżdżam przy filmach i serialach. Jakoś trza się oderwać od szarej rzeczywistości.

Hamlet: W tym szaleństwie jest metoda.
Max: Czy to nie są czasem słowa Poloniusza?
Hamlet: A i owszem.

środa, 5 września 2012

Przewidywalne, ale skuteczne

Piję do moich pół-nagich zdjęć zamieszczonych na portalach gejowskich.

Pomijając wiele propozycji, na które nie miałem najmniejszej ochoty odpisywać, trafiły się trzy, na które nie tylko odpisałem, ale bardzo miałem ochotę pojechać na spotkanie. Niestety na drodze jak zwykle stała praca. Najpierw jechałem na nockę, a dzień później nie miałem siły iść sobie do sklepu po piwo, a co dopiero jechać na Jeżycki, Górczyn, czy Przyjaźni...

Cześ: To rzuć pracę.
Brian: No właśnie. Całymi dniami będziesz się mógł sexić.
Max: Świat nie kręci się wokól sexu! Niestety :(
Brian: NIE?!?!?!?!?!?!?!?!
Max: Tak, wiemy! Twój świat się kręci. A co ja zrobię bez pracy?
Cześ: Wrócisz do Mamusi.
Brian: (wybuch śmiechu)
Max: Odpowiednia reakcja! Prędzej pod mostem zamieszkam, niż do niej wrócę.
Cześ: Daleko nie masz. Z okna go widać.
Brian: A co z tymi chłopakami???

No właśnie. Najmniejszą(ale bynajmniej nie małą) ochotę miałem jechać na os.Przyjaźni. Największą na rynek jeżycki. Koleś (prawie) 2m wzrostu, przystojny i najbardziej spragniony spotkania. Tego trzeciego kolesia spotkalem kiedyś w Heaven&Hell, kiedy byłem tak z Pietrem s Siekierą. Chwilę gadaliśmy, ale nie zrobiłem na nim większego wrażenia. Tym razem był bardzo zdeterminowany by się spotkać.

Jak już mówiłem. Totalnie nie miałem siły i teraz żałuję, że mam taką pracę a nie inna, bo bardzo chętnie bym się przeszedł na wszystkie trzy spotkania... jednocześnie!!!!

Brian: Moja krew!

Sprzęt

Brian: Jak to miło Cię widzieć z tak dużym sprzętem w dłoniach.
Max: Milcz!
Brian: Ale z życiem chłopie, z uczuciem. Mocno. W górę i w dół. Włóż w to serce!
Max: Czy ty się słyszysz? Czy ty wiesz jak to brzmi?
Brian: Ale to tak ładnie wygląda!

A to tylko gumówka. Szlifowałem rury i grzejniki u Mariolki w mieszkaniu. Przy okazji nawdychałem się pyłu i mnie teraz w nosie kręci. W głowie też mi się kręci. Ale z dobrego serca Mariolka dała mi 20zł na piwo. Nie omieszkam przepić tych pieniądzów :D

niedziela, 2 września 2012

Znowu mam halucynacje.

Skurwysyny znowu mnie zostawili samego na cały weekend i powiedzieli "Radź se" Z tego zmęczenia znowu zacząłem widywać ten charakterystyczny uśmiech i świecące niebieskie oczu.


Mały, złośliwy, gadatliwy kot. Nazywam go Cześ - taki skrót od "Kota z Cheshire"
Zacząłem go widywać póltora roku temu po przeczytaniu Alicji w Krainie Czarów. Przez Długi czas widziałem same oczy i uśmiech i myślałem, ze od zmysłów odchodzę. Widuję też czasami Hamleta, który mi wszędzie czaszki zostawia, Freda i Georga Wesley'ow i kilkoro innych postaci z przeczytanych książek.

Wracając do tematu. Gdy wczoraj łaziłem i przeklinałem ilość roboty jaką mam do wykonania, Pojawił się Cześ i rzekł
"Nie denerwuj się tak. Złość piękności szkodzi. A ty kochany nie bardzo masz czym szarżować!"

A gdy Chłopiec z Blizną, przyszedł i zaczął się nabijać zawołałem za nim:
"A w ryj chcesz?"
"I drugiego do ręki?" Dopowiedział Cześ.

Wymiękłem

Poszedłem do Seniority i poprosiłem by poszła do apteki po Nerwosol!

czwartek, 30 sierpnia 2012

Kino - Prometeusz



Byliśmy wczoraj z Pietrem w kinie. Bardzo mi było potrzebne takie wyjście.

Film mi się bardzo podobał pod względem atmosfery. Był to powrót do podstaw. Statek kosmiczny. Nowe, nieznane tereny. Tajemnica. Zabójczy obcy. Psychopatyczny droid(fantastyczna rola Magneta). Zimna suka(jak zwykle niesamowita Theron:D)

Owszem. Fabuła dupy nie urywa i efekty 3D też nie robiły szału, to mimo wszystko mi się podobał.
Film ładnie się wkomponowuje w całą serię obcego i predatora, i mam nadzieję, że nakręcą ciąg dalszy.

środa, 29 sierpnia 2012

Łeb mi zaraz exploduje...!!!

Nie dosyć, że zaczyna łapać mnie chandra i robię wszystko by do tego nie dopuścić...

...To jeszcze mam kaca artystycznego... (Namalowałem obraz i chcę namalować jeszcze jeden, ale nie potrafię, bo mam kaca emocjonalnego po poprzednim).

...Do tego usiłuję czytać książkę, której nie czyta się łatwo.

...W TV jest jedno wielkie gówno, filmów nie chce mi się już oglądać, a dopiero co skończyłem oglądać ostatni sezon Ally McBeal. 

... Na dodatek w mieszkaniu za ścianą robią jakiś kurewski remont i jest hałas jak skurwesyn. Nie mogę się nad niczym skupić. A powinienem wypocząć, gdyż to jest mój drugi dzień wolny i od jutra zaczynam ciężki maraton w pracy.

...A z chaty nie chcę mi się wychodzić, bo i tak już się dużo wczoraj nałaziłem! Mam ochotę leżeć i gnić i kurwa nie mogę.

Na szczęście idę wieczorem do kina. Może tam chociaż trochę wypocznę!

wtorek, 28 sierpnia 2012

Jakie to przewidywalne!!!

Postanowiłem odświeżyć swoje profile na portalach gejowskich i porobić sobie nowe zdjęcia. Stwierdziłem, że mógłbym w zasadzie zrobić kilka zdjęć pól-nagich. Nie jestem zwolennikiem nagich zdjęć.

Nie zdziwiło mnie wcale, gdy tylko po ustawieniu nowego zdjęcia (z opisem niech mnie ktoś przytuli...) na portalach, liczba odwiedzających mój profil skoczy kilkukrotnie w ciągu 5 minut. Mimo wszystko, faceci są powierzchowni. Od razu padły co najmniej dwie propozycje przytulenia.
Odezwał się też chłopak, z którym wcześniej pisałem. Ładny, wysoki, wysportowany, chyba nawet inteligentny. Nie był na początku jakoś do końca przekonany do spotkania ze mną. Teraz chce się spotkać jak najszybciej.
Takie przewidywalne...

Wystarczy pokazać kawałek ciała i już cała wataha gejów leci jak ćmy do ognia. Niesamowicie mnie to smuci. Tym bardziej, że sam muszę się zniżyc do tego poziomu, by móc kogoś poznać. A nie mam zamiaru umrzeć samotnie. 

Nakrętki


A dokładnie 1097 nakrętek!!!

Od jakiegoś czasu zbieram nakrętki dla kumpeli z pracy, WIŚNI. Oczywiście są zbierane na szczytny cel. Wiśnia była zachwycona, gdy zobaczyła tyle nakrętek :DDD

niedziela, 26 sierpnia 2012

Chłopiec w autobusie

Gdy o 5:46 wsiadałem do autobusu nr 74 i jak zwykle usiadłem na miejscu gdzie jest najwięcej przestrzeni(na podwójnych fotelach twarzami do siebie) zdałem sobie sprawę, że naprzeciw mnie siedzi bardzo ładny chłopiec. Chyba przed 20-tką, krótko ścięty blondyn, szczupły. Wyglądał tak słodko. Zagubiony, bezbronny, niewinny chłopczyk. A jak ziewał, to tak ładnie, szeroko otwierał buzię :DDD


czwartek, 23 sierpnia 2012

WIęzień Nieba

Czytałem już kiedyś "Cień Wiatru" i "Grę Anioła", i po przeczytaniu tej części postanowiłem sobie w niedalekiej przyszłości jeszcze raz przeczytać tamte powieści.

Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się by książka spodobała mi się już od pierwszego rozdziału. To jest Pierwsza!!!
Uwielbiam tą atmosferę, w którą mnie powieści tego pisarza wprowadzają! Mam wrażenie, że w powietrzu unosi się gęsta mgła, i jeszcze gęstsza tajemnica :P

Arbeit Macht Frei

Jest naprawdę wiele rzeczy, które chciałbym teraz powiedzieć, ale jako Liderowi Zespołu mi nie wolno, a staram się wczuć odpowiednio w rolę.

Przytoczę tylko gołe fakty, bez mojej opinii. Sami zobaczycie o co mi chodzi.

Groszek poszła ostatnio do personalnej i spisała wszystkie nieobecności RUDEJ. Okazuje się że brała ona L4 z styczniu, lutym, marcu, kwietniu, maju, lipcu i sierpniu. UŻ-etki skończyły jej się w połowie marca. Brała w tym roku już 4 razy opięką na dzieci. Dziwnym zbiegiem okoliczności, 90% jej nieobecności pokrywa się z nieobecnościami Puchatka(Misia o małym rozumku), z którym prowadzi duży i bardzo sekretny romans! Oczywiście wszyscy o tym wiedzą.

12go sierpnia poszła na L4(dzień wcześniej był panięński innej pracownicy), bo ponoć była bardzo słaba, i udawała skręcenie kostki. 21go przyszła pierwszy dzień do pracy po zwolnieniu i cały czas narzekała, że jej się nie chcę. 22go miała wolne, a dzisiaj nie przyszła do pracy! od 6:00 miała być w pracy, a po 8:00 przysłała smsa, że bierzę 5 dni opieki na chorego syna. (Puchatek ma 4 dni L4 na grupę żołądkową)

Oczy-kurwa-wiście!!! Max jest cyborgiem i może zapierdalać za wszystkich....

A teraz sami oceńcie RUDĄ. Dokończcie zdanie:

Co za... (skomentuj)

wtorek, 21 sierpnia 2012

Anne Rice - Kroniki Wampirze


Dawno nie opisywałem książek, które przeczytałem i filmów które wywarły na mnie ogromne wrażenie.

Zakończyłem niedawno owy dekalog. Nie czyta się łatwo! Ale ja uwielbiam tą serię, gdyż wywołuje we mnie wiele silnych emocji. Szczególnie ARMAND, którego przeczytałem trzy razy :P I na pewno za jakiś czas wrócę do "Wywiadu z Wampirem"!
Zacząłem nawet czytać kolejną powieść "Wampir Vittorio".

Ironic


W piosence padają słowa: "it's meeting man of my dreams... and then meeting his beautiful wife"

Maybe jego wife nie jest beautiful, ale za to very w ciąży :(

Mowa o Frycku. Moim byłem kierowniku, 2 lata ode mnie starszym. To jest poprostu facet moich marzeń!!!!!!!!!!!

Poczucie humoru dorównujące Pietrowi i Brooke, złośliwość dorównująca mojej. Pracowitość, przewyższająca moją. Potrafił mnie w sekundę rozbawić mnie tak, że dosłownie kulałem się ze śmiechu po podłodze!

A jego żona to normalnie sztywna raszpla. I TO AKURAT NIE JEST TYLKO MOJA OPINIA!!!!!!!!!!!!!!

Jest też przysłowie: "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal" 

Na szczęście przez długi czas go nie widziałem, bo wiecznie się mijaliśmy, a teraz dość często przychodzi i zawsze chwilę sobie pogadamy.
Lepiej mi było jak go nie widywałem :/

piątek, 17 sierpnia 2012

Uścisk dłoni Prezesa


Miałem dzisiaj niezwykłą przyjemność uścisnąć dłoń samego najwyższego, przepotężnego, boskiego Prezesa!!!

Nie będę mył rąk przez rok!!!

wtorek, 14 sierpnia 2012

Sprzątanie

Poszło lawinowo.

Zaczęło się do tago, że w końcu po wypłacie postanowiłem kupić żarówki, i naprawić światło w bardzo ciemnej łazience. Wcześniej działała ni tylko jedna słaba żarówka z czterech. A są to cztery pojedyńcze lampki wmontowane w sufit.
Nie chciało mi się więc postanowiłem chociaż spróbować wymienić jedną z niedziałających. Udało się! Gdy zobaczyłem ten boski efekt, postanowiłem naprawić światło do końca! Efekt był porażający!!!!
Ale zobaczyłem za to jak brydną mam wanne. Więc wziąłem domestosa i wyszorowałem wannę, zlew i kibel.
Gdy zobaczyłem to pomazane lustro, to postanowiułem je umyć.
Przy okazji umyłem też lustro na korytarzu.
Jak już miałem płyn do szyb w ręcę, to stwierdziłem, że moje okno wręcz błaga o umycie.
Myjąc okno, przyjrzałem się że mam w chuj kurzu na meblach.
Wycierając kurze, strwierdziłem, że podłoga taż woła o pomstę do nieba.
Jak już miałem NOWEGO :D mopa w ręcę, no to już umiłem przy okazji podłogę na karytarzu i w kuchni.

I to wszystko w około dwie godziny :DDD


niedziela, 12 sierpnia 2012