poniedziałek, 24 września 2012

Porażka

Mam jakieś dziwne wrażenie, że wszystko, czego się ostatnio tknę, przeradza się w FIASKO!!!



Już od dawna wiem, że nie mogę nic planować, bo wszystko chuj strzela. Spontaniczność jest moim jedynym sprzymierzeńcem. Ale za spontaniczność nie kupię chleba, i nie opłacę rachunków!!! To nawet nie tylko o plany chodzi. Nawet jeżeli zarezerwuję sobie trochę czasu na coś, to zawsze ktoś/coś mi staje na drodze. Albo pogoda się skurwi. Albo ktoś zaginie w akcji. Albo skończą mi się fundusze. Albo się rozchoruję.

Brian: Jak nie urok, to sraczka! :P

W tej chwili mam na myśli przenosiny Kruka do Pozka. Miał dzisiaj przyjechać i mieliśmy dogadać szczegóły, i takie tam. Mieliśmy się też zabawić we własnym towarzystwie. A tymczasem od naszej ostatniej rozmowy, nie było go na necie, i nie daje znaku życia. Nie jest może to aż takie niezwykłe, gdyż on prawie nigdy nie mam nic na koncie. Ale mówił, że ma dziś cały dzień wolny, a tym czasem kamień w wodę. Specjalnie siedzę cały dzień na necie i czatuję na niego.

W międzyczasie skończyłem się męczyć z oknem, posprzątałem wszelkie ślady farby, zrobiłem obiad, przyszyłem urwany guzik przy spodniach i obejrzałem film.

A tymczasem ubywa mi zapasu nadziei na to wszystko. Wiem, że nie powinienem narzekać, bo przecież i tak mam wiele rzeczy, o których inni mogą pomarzyć... Bla, bla, bla....
Staram się myśleć pozytywnie. Gram w totka i szukam wszelkich opcji polepszania swojego życia. Mimo iż kosmos rzuca mi kłody pod nogi! Mam dość buntowniczy charakter i nie poddaje się niczemu co działa przeciw mnie. Ale jestem tylko człowiekiem i siły mogą mi się kiedyś skończyć.

A mi nie zostaje nic innego jak przywdziać uśmiech i próbować dalej...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz