h Wczoraj bardzo przyjemnie spędziłem dzień. Najpierw z Brooke objechaliśmy całe miasto, a następnie z Pietrem byłem na dwuch seansach w kinie. Dzień spędziłem aktywnie, a mimo wszystko wypocząłem maksymalnie. Jakbym przeczuwał, że nadchodzi.
O godzinie trzeciej w nocy do mojego pokoju, z buta wjechał ON. Mój niesforny, wredny brat bliźniak, Brian. Skoczył na mnie i skakał, puki nie zobaczył na moim ciele trzech pokaźnych siniaków.
Nie było go pięć lat i nagle pojawia się w środku nocy, bez zapowiedzi i jaszcze skacze mi po głowie. Standard. Cały Brajan.
Max: Co ty tu, kurwa robisz?
Brian: Jak to co? Wróciłem! Nie cieszysz się, że widzisz swojego kochanego braciszka?
M: Jak cholera.
Zrzuciłem go z siebie.
M: Gdzieś ty się szlajał pięć lat? Zresztą, nie chcę wiedzieć. [ZIEW]
Obróciłem się na drugi bok usiłując zasnąć dalej.
B: Serio?! Nie jesteś ciekaw???
M: Pewnie łajdaczyłeś się po burdelach, znając Ciebie.
B: Jak to się dzieję, że zawsze trafiasz w sedno?
M: Stałem w kolejce po rozum, w przeciwieństwie do Ciebie. Poza tym znam twoje myśli. Ty moje zresztą też.
Zawsze łączyłe nas jakaś pokręca łączność pseudo-telepatyczna.
B: Owszem. Wiele razy tego żałowałem.[zrobił skrzywianą minę] Szczególnie, gdy zapisałeś się do tego seminarium. Ble. To dlatego wyjechałem. Nie mogłem znieść twojej dobroci. To twoja wina!
M: Nie wywołasz u mnie poczucia winy. Nie tym razem.
Jedną nogą już byłem we śnie.
B: Zmieniłeś się.[Brian był zdezorientowany]
Uśmiechnąłem się kątem ust.
Podszedł do wolnej sofy zrzucił poduchy i położył się spać. Zasnął szybko. Ja natomiast miałem bardzo niespokojny sen i budziłem się co chwilę. Wiedziałem, że rano czeka mnie niezła corrida z Brajanem w roli głównej :/
Niech Moc będzie ze mną !!!
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa:) cudeńko:))))))) Witaj, Maxwell!!!!!
OdpowiedzUsuń