wtorek, 15 czerwca 2010

He's Back

h Wczoraj bardzo przyjemnie spędziłem dzień. Najpierw z Brooke objechaliśmy całe miasto, a następnie z Pietrem byłem na dwuch seansach w kinie. Dzień spędziłem aktywnie, a mimo wszystko wypocząłem maksymalnie. Jakbym przeczuwał, że nadchodzi.

O godzinie trzeciej w nocy do mojego pokoju, z buta wjechał ON. Mój niesforny, wredny brat bliźniak, Brian. Skoczył na mnie i skakał, puki nie zobaczył na moim ciele trzech pokaźnych siniaków.

Nie było go pięć lat i nagle pojawia się w środku nocy, bez zapowiedzi i jaszcze skacze mi po głowie. Standard. Cały Brajan.

Max: Co ty tu, kurwa robisz?
Brian: Jak to co? Wróciłem! Nie cieszysz się, że widzisz swojego kochanego braciszka?
M: Jak cholera.

Zrzuciłem go z siebie.

M: Gdzieś ty się szlajał pięć lat? Zresztą, nie chcę wiedzieć. [ZIEW]

Obróciłem się na drugi bok usiłując zasnąć dalej.

B: Serio?! Nie jesteś ciekaw???
M: Pewnie łajdaczyłeś się po burdelach, znając Ciebie.
B: Jak to się dzieję, że zawsze trafiasz w sedno?
M: Stałem w kolejce po rozum, w przeciwieństwie do Ciebie. Poza tym znam twoje myśli. Ty moje zresztą też.

Zawsze łączyłe nas jakaś pokręca łączność pseudo-telepatyczna.

B: Owszem. Wiele razy tego żałowałem.[zrobił skrzywianą minę] Szczególnie, gdy zapisałeś się do tego seminarium. Ble. To dlatego wyjechałem. Nie mogłem znieść twojej dobroci. To twoja wina!
M: Nie wywołasz u mnie poczucia winy. Nie tym razem.

Jedną nogą już byłem we śnie.

B: Zmieniłeś się.[Brian był zdezorientowany]

Uśmiechnąłem się kątem ust.

Podszedł do wolnej sofy zrzucił poduchy i położył się spać. Zasnął szybko. Ja natomiast miałem bardzo niespokojny sen i budziłem się co chwilę. Wiedziałem, że rano czeka mnie niezła corrida z Brajanem w roli głównej :/

Niech Moc będzie ze mną !!!

1 komentarz:

  1. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaa:) cudeńko:))))))) Witaj, Maxwell!!!!!

    OdpowiedzUsuń