poniedziałek, 11 października 2010

Gdzie ten czas???

 Byłem wczoraj na popołudniówce w pracy. Kierownik zadał mi jedną ważną, złożoną rzecz do zrobienia, która miała mi zająć trochę czasu. Nie było to nic ciężkiego, więc powoli wziąłem się do roboty.

Nim się obejrzałem był już półmetek mojej zmiany, czyli czas na przerwę :P Przysługuje mi pół godziny przerwy, ale na popołudniówkach przeciągam sobie do 45min, bo nikt mnie nie pilnuje, a z robotą i tak się zawsze wyrobię :P

Był to trzeci i ostatni dzień z rzędu. teraz mam kilka dni wolnych znowu :P Zawsze w ostatni dzień z rzędu czas mi się dłuży masakrycznie. Dlatego w szoku byłem jak mi wczoraj czas zleciał :D

Tak lubię :DDD

P.S. Wkleiłem fotki, do dwóch poprzednich wpisów. Zerknijcie :P

2 komentarze: