sobota, 14 sierpnia 2010

Drugie życie Bree Tanner

Max: Byłem sceptycznie nastawiony do tej książki. Twierdziłem, że to nabijanie sobie kasy poszerzając sagę Zmierzch o kolejne części.
Brian: I masz rację. Na pewno powstanie więcej takich książek.
M: Niewykluczone. W każdym bądź razie, czyta się łatwo.
B: Jak Harrego Pottera. Trochę zbyt łatwo.
M: Mi lektura sprawiła dużą przyjemność. Czytałem trzy wieczory po godzince przed snem, oraz podczas podróży do Miasta Mleka i z powrotem.
B: Ale z góry wiadomo jak się skończy.
M: No i co z tego. Pokazuje za to wiele innych szczegółów które mogły umknąć podczas czytania "Zaćmienia". Jest też kilkoro nowych interesujących postaci.
B: Szczególnie Fred, który odstraszał od siebie wszystkie żywe stworzenia.
M: I żartowniś Diego, założyciel sekretnego klubu ninja :P
B: No i pokazuje jakimi skur***ynami są Volturi.
M: Podsumowując. Watro przeczytać.
B: Może być.

3 komentarze:

  1. Czytałam tą książkę, mając nadzieję, że coś ciekawego się z niej wykluje, moim zdaniem pomysł był dobry, ale kiepskie wykonanie, sądzę że autorka jednak mogła bardziej się postarać, ewidentnie tą książkę napisała tylko dla robienia kasy (Pozdrawiam)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadza się. Ja po prostu lubię taki klimat. No i czuję mały niedosyt po przeczytaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. dlatego polecam "INTRUZA" tej autorki. Do setnej strony się wynudziłem, od scen pustynnych zapierała mi dech w piersiach:)czasami:)))

    OdpowiedzUsuń