Brian: Co Robisz?
Max: Przemeblowanie.
Brajan rzucił się w bok, by uniknąć zderzenia z lecącym w jego kierunku fotelem.
B: Zwariowałeś?! Zdemolowałeś cały pokój!
M: Mój pokój! Mogę robić, co mi się żywnie podoba!
B: Coś się stanęło?
M: Jak na to wpadłeś?
B: Odpuść se sarkazm. Serio pytam!
M: Najpierw dwa tygodnie się zaharowuję, tydzień nawet rzygający chodziłem do pracy, biegiem malowałem pokój...
B: Zajebiście pomalowałeś...
M: NIE PRZERYWAJ MI!!! Załatwiam u starych działkę, podlizuję im się, By na trzy dni se wyskoczyć ze znajomymi na działkę... I co??? Wszystkie plany poszły się j***ć! Jak zwykle!
B: Nie tragizuj.
Szachownica poleciała w jego stronę.
M: Na dodatek połamał mi się Doctor Octopus!
B: Mówisz o tych śmiesznych pajacykach?
Drugi fotel poleciał.
B: Dobra, już dobra. Uspokój się. Już wiem o co chodzi. Rzeczą, którą najbardziej się boisz jest bezsilność. I teraz jesteś w takiej sytuacji. Powstały niesprzyjające okoliczności, na które nie masz żadnego wpływu i czujesz się sfrustrowany. To Strach. A ty często zachowujesz się jak duże zwierze zamknięte w małej klatce. Dzikie zwierze atakuje gdy się boi, więc rzucasz czym popadnie. OK. Rozumiem.
M: Łał! Jakie to głębokie. Zabrzmiało jak słowa Lois. Może zacznę mówić na Ciebie Louis?
B: Możesz nawet Lestat, byle byś porzucił sarkazm.
Brajan rozejrzał się po pokoju.
B: Ale rozbicie trzymetrowego lustra, to już mała przesada. Wiesz czego Ci Trzeba?
M: Nadchodzą życiowe mądrości Brajana.
B: Ha. Śmieszne :/ Potrzebujesz basenu, i masażu. Basenu, żeby się wyżyć, a masażu, by się uspokoić.
M: Aleś ty przenikliwy. A zawieziesz mnie na basen i zasponsorujesz masaż?
B: Przecież dopiero co dostałeś wypłatę!
M: I niewiele mi już zostało.
Chwila ciszy.
B: Więc co dalej?
M: Ty posprzątaj, a ja idę zaparzyć meliskę!
B: ??????
M: Biegiem!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz