czwartek, 19 sierpnia 2010

Merrick

To siódma już część Kronik Wampirzych, Którą przeczytałem. Nie wspominając, że Armanda przeczytałem dwa razy :P

Książkę zacząłem czytać jakiś rok temu, pod presją, by jak najszybciej dotrzeć do "Krwi i złota"(o Mariusie de Romanusie, którego kocham). Po trzech rozdziałach zawiesiłem lekturę.

Po przeczytaniu "Bree", postanowiłem wrócić do Merrick i bardzo dobrze zrobiłem.

Teoretycznie książka opowiada o wywoływaniu ducha Claudii, dziecięcego wampira. W rzeczywistości 3/4 książki opowiada o przygodach Davida Talbota i Merrick Mayfair. Mimo iż Davida nie znoszę, muszę przyznać, że zauroczyla mnie ta historia. Nowy Orlean, Gwatemalska dżungla, cywilizacja majów i mnóstwo duchów. Cudo.

Oczywiście nie obyło się bez romansu w tle(trójkątu wręcz). Najciekawsze jest to, że David przyznał się do biseksualizmui słabości do młodych chłopców.

Co do Claudii...
Zawsze przerażało mnie wywoływanie duchów. A duchy wampirzych dzieci, to już poza wszelką skalą. Claudia okazała się być wredną suką, o ile to w ogóle była Claudia. Wywoływanie ducha zajęło aż jeden rozdział :P za to bardzo intensywny.

I już kiedy myślałem, że wiem jak zakończy się powieść, działania Louis'a zaskoczyły mnie niesamowicie. Końcówka była zaskakująco dynamiczna jak na Anne. Całość bardzo mi się podobała. Nawet mimo nużących fragmentów tak typowych dla pisarki. Polecam lekturę :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz