sobota, 28 sierpnia 2010

Wizyta u Brooke

Nie chciała góra do Mahometa, musiał Machomet do góry.

Plany były insze. Miała Brooke przyjechać do Miasta Koziołków, a to ja pojechałem do Miasta Mleka.

Obaliliśmy dwa winka, wsunęliśmy omlety, placka, nektarynki i kilka innych niezidentyfikowanych produktów.
Gryząc nektarynkę, Brooke wypaliła tekstem...

Brooke: Ja to chyba zrobię karierę w wojsku
Zacząłem się krztusić i dusić.
Brooke: Ja serio mówię.
Max: Chcesz mnie zabić. Nie dosyć, że bym się udławił, to jeszcze popluł.
Brooke: Świetnie. Nie dosyć, że musiałabym sprzątnąć ciało, to jeszcze podłogę.

Razem z Brooke brehtaliśmy się cały czas. Obgadaliśmy kilku naszych znajomych i kilkudziesięciu nieznajomych. Brooke, jako mistrzyni blogowa, pokazała mi też kilka praktyczno-estetycznych myków, które rad byłem wykorzystać.

Podoba się???

1 komentarz:

  1. Podoba się:)
    jak to mawiają - nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:))) a wczoraj wyszło glamour i MTV:P

    OdpowiedzUsuń