czwartek, 12 sierpnia 2010

Trip + Trip = :D


We wtorek pojechałem sobie do kuzynki, Elle i moich chrześniaków. Wsiadłem w pociąg, 20 min i jestem na miejscu. Zrobiłem wszystkim ogromną niespodziewajkę, bo nikogo nie uprzedziłem. Po drodze odwiedziłem też dziadków. Bardzo rzadko tak jeżdżę, więc why not? Lubię sprawiać ludziom przyjemności.

Bliźniaki. Na początku się bardzo wstydziły. Jak to dzieci. Ale gdy dałem im prezent na drugie urodziny, trochę się oswoiły. Krzyś jest bardzo spokojny, grzeczny, choć mało rozmowny. Emi za to, istny szatan :P Broi, pluje, marudzi, ale jest za to bardziej rozwinięta. Jak to kobieta! Już teraz wiem, że mając naście lat będzie sprawiała wiele kłopotów. HeHe.

Wioska natomiast... Kiedyś składała się z dwóch ulic na krzyż. Wszyscy się znali. Wychowałem się tam. Spędzałem tam każde wakacje przez wiele lat. Znałem wszystkich. A teraz. Jest pięć razy więcej domów, potworzyły się osiedla, i nikogo już prawie nie znam. Była to mała wioska jakich wiele w Polsce, a teraz może się starać o status miasteczka.

Ale ten czas leci :/


Drugiego dnia pojechałem odwiedzić Brooke.

Oczywiście zachwycałem się zielenią, wszędobylskimi wierzbami, i klimatyczną architekturą.

O dziwo, po pięciu latach znajomości, w końcu trafiłem do jej domu. Poznałem rodziców, Nukona, Jodynę, i resztę tej Ulicy Sezamkowej.

Na własnej skórze poznałem jaki terror wprowadziła w ten dom. Nukon jest tak zestresowanym psem, że po schodach wchodzi tyłkiem pod górę! Jeszcze nigdy się tak nie uśmiałem z psa!

:D


Obejrzeliśmy dwa mięsne horrory. Nawet kabanosy nie bardzo nam smakowały :P

Poznałem też rewelacyjny klimat legendarnego balkonu, na którym Brooke pali papierosy i podgląda sąsiadów za pomocą lornetki :D

Miałem też okazję zwiedzić pokój Brooke, który wygląda 100 razy lepiej w reali, niż na zdjęciach. Widziałem, co Brooke ma schowane pod łóżkiem. Jakie książki ma na półce. Gdzie przechowuje najważniejsze pamiątki. Nie mogłem tylko zajrzeć do szafy. Nigdy sie nie dowiem ile trópów ma w szafie :P

Jestem bardzo zadowolony z wizyty. Z obu wizyt. Dzisiaj też najchętniej gdzieś bym pojechał, ale finanse się strasznie kurczą. Poza tym Mariolka przekupiła mnie szarymi kluskami z młodych pyrów na obiad :D Może dzisiaj odwiedzę Dominę? Z nią też się dawno nie widziałem:/

Idę dzwonić.

Pa.

1 komentarz:

  1. zawsze jesteś mile widziany:) a mostek wyszedł cudnie:)

    OdpowiedzUsuń