Wolny dzień zleciał ni jak z bata strzelił. Ledwo się obejrzałem, już było ciemno.
Wstałem, wypiłem kawusię, pojechałem na siłownie, przebiegłem 5km, wróciłem do domu, wrzuciłem coś na ząb, pojechałem na service(dodatkowa fucha w pracy; zastępuję mojego kierownika), wróciłem, wszamałem coś, pojechałem do Pietra i razem poszliśmy do kina(o tym zaś). Z kina wyszliśmy po 23ej :P
Gdzie jest ten dzień?????
jak to gdzie jest dzień? dzień jest dzisiaj, w czwartek:))
OdpowiedzUsuńnie marudź, jutro bedzie lepiej:P