wtorek, 21 września 2010

Pichcenie.

Dzisiaj mam gości i od soboty siedzę przy garach. Chodząc do pracy, musiałem wcześniej się za wszystko zrobić. W sobotę tort, w niedzielę, kotlety w sosie myśliwskim, dzisiaj, bajeczna misa warzyw z kurczakiem i ciasteczka z kremem budyniowym.
Dzisiaj rano, zaraz po wypiciu kawy, wziąłem się do garów. Mieszam, mieszam... Nagle wyłączam wszystko.

Max: Pie***le, idę do fryzjera!!!

Młody w śmiech.

Strzygę się krótko, a do fryzjera chodzę raz w miesiącu. We wrześniu jeszcze nie byłem.

Po powrocie wziąłem się dalej do roboty. Stwierdziłem, że nie mogłem się  oderwać od smażonej cukini. Mniam :D

Polecam.

3 komentarze:

  1. a gdzie są zdjęcia? gdzie zapachy w załączniku?

    jak się pisze o czymś takim, to warto zrobić krok dalej:) więc podam Ci adres domowy to popakuj mi do słoików i podeślij kurierem:)

    pzdr

    OdpowiedzUsuń
  2. jakieś próbki opisanych potraw by się przydały, bo ich lista mnie zaciekawiła.
    podziwiam za cierpliwość siedzenia w kuchni, mi by pewnie nie chciało tyle szykować ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. Mi się chciało szykować, lecz fotek robić już nie :/ Z resztą, już same resztki zostały :P

    OdpowiedzUsuń